Jung versus Ajurweda. Człowiek to skala, czy paleta?

jung versus ajurweda

Czy ja jestem jakiś inny? Dlaczego nie pasuję do psychologicznych szufladek? Jak to jest  że moja osobowość to bardziej płynny kalejdoskop niż sztywna ramka? Co na to Jung versus Ajurweda?

Psychologiczny rollercoaster

Poniedziałek, godzina 10:00 – jestem duszą towarzystwa na firmowym spotkaniu, rzucam żartami i energicznie gestykuluję. Ta sama osoba o 18:00 – chowam się pod kocem z książką i błagam, żeby nikt do mnie nie dzwonił. Życiowy paradoks? Niekoniecznie.

Czasem wpadam w wir imprez jak natchniony ekstrawertyk – śmieję się, tańczę, poznaję nowych ludzi. Innym razem zamykam się w czterech ścianach na całe dni, delektując się ciszą jak prawdziwy introwertyk. I nie, nie jest to kwestia nastroju zmieniającego się co miesiąc – to może być dosłownie to samo popołudnie!

Jak to wyjaśnić? Gdzie w tym wszystkim mieści się jungowski podział na introwertyków i ekstrawertyków?

Jung – wizjoner w pułapce linearnego myślenia

wagaCarl Gustav Jung, ten wspaniały obserwator ludzkiej natury, z jego przenikliwym spojrzeniem i analitycznym umysłem, stworzył system, który do dziś stanowi fundament psychologii osobowości. Jego teorie o typach psychologicznych odmieniły sposób, w jaki patrzymy na siebie nawzajem. Tylko jak podział na osoby kierujące się albo umysłem albo odczuciami pasuje do niego samego?

W klasycznym podejściu psychologii zachodniej, ekstrawersja i introwersja to dwa bieguny tej samej osi. Jesteś albo bardziej tu, albo bardziej tam – jak wahadło, które nigdy nie może być w dwóch miejscach jednocześnie. “Jesteś w 70% ekstrawertykiem, a w 30% introwertykiem” – słyszymy od psychologów i autorów popularnych testów osobowości.

To trochę tak, jakby powiedzieć: “Lubisz w 70% lody czekoladowe, a w 30% waniliowe” – jakby te preferencje musiały się nawzajem wykluczać i sumować do 100%.

Pojawił się co prawda termin “ambiwertyk” – osoba pływająca gdzieś pośrodku tej skali, czerpiąca energię zarówno z kontaktów społecznych, jak i z samotności.  Ale nadal – wszystko jest umieszczone na tej samej linii.

A gdyby tak zmienić perspektywę?

Wyobraź sobie, że introwersja i ekstrawersja to nie dwa końce tej samej linii, ale dwa niezależne wymiary – jak wysokość i szerokość. Nagle otwiera się zupełnie nowa przestrzeń możliwości!

Mogę mieć wysoki poziom cech ekstrawertycznych (uwielbiam przemawiać publicznie, łatwo nawiązuję kontakty) I jednocześnie wysoki poziom cech introwertycznych (potrzebuję samotności do regeneracji, głęboko przeżywam emocje). To jak bycie jednocześnie wysportowanym i oczytanym – jedno nie wyklucza drugiego.

W tym modelu ambiwertycy to osoby z dwoma wysokimi słupkami na wykresie. Ale co z osobami, które mają oba wymiary słabo rozwinięte? Czy są “bez osobowości”?

Każdy z nas posiada swoją unikalną, wyrazistą osobowość. Jednak wszyscy przechodzimy przez różne fazy życiowe – czasem wpadamy w stany melancholii, doświadczamy momentów niezdecydowania czy kompletnego braku motywacji do działania. Te naturalne wahania sugerują coś istotnego: nasze zachowania, które próbujemy wtłoczyć w sztywne ramy “ekstrawertyk versus introwertyk”, nie są wyryte w kamieniu. Przeciwnie – płynnie ewoluują i przekształcają się wraz ze zmieniającymi się stanami emocjonalnymi, okolicznościami życiowymi i etapami rozwoju. Jesteśmy raczej rzeką niż skałą – stale w ruchu, choć zachowującą swoje charakterystyczne właściwości.

Most między Wschodem a Zachodem

Próbując zrozumieć samego siebie, zacząłem szukać innych perspektyw. I znalazłem skarb – system starszy niż nasza cywilizacja, który patrzy na człowieka holistycznie. To Ajurweda, licząca ponad 5000 lat mądrość z Indii.

Podczas gdy zachodnia psychologia z uporem dzieli nas na ciało i umysł, Ajurweda widzi nas jako niepodzielną całość. Nie ma tu miejsca na dyskusję, czy Twoja bezsenność to problem fizjologiczny czy psychiczny – to po prostu Ty, w całej swojej złożoności.

Ajurwedę, najprościej można opisać jako kompletny system wiedzy o zdrowym życiu. Jak bliźniacza siostra jogi, kładzie fundamenty pod dobrostan fizyczny i psychiczny, przygotowując grunt pod głębszą praktykę i rozwój duchowy. Ale co fascynujące – Ajurweda nie próbuje stosować uniwersalnej recepty dla wszystkich. Zamiast tego pyta: skoro każdy z nas jest wyjątkową kombinacją cech, jak dopasować zalecenia zdrowotne do indywidualnych potrzeb?

Trzy dosze – paleta Twojej osobowości

Jung versus AjurwedaAjurweda opisuje nasze cechy psychofizyczne za pomocą trzech energii zwanych doszami. Każdy z nas ma wszystkie trzy, ale w różnych proporcjach – to jak mieszanie kolorów w palecie malarza. Nie jesteś “niebieskim” lub “zielonym” człowiekiem – masz swój unikalny odcień będący mieszanką wszystkich barw.

Vata – wyobraź sobie wiatr – zmienny, ruchliwy, nieprzewidywalny. Osoby z wysoką Vatą są jak kolibry – wiecznie w ruchu, z głową pełną pomysłów. Na przykład architekt z dominującą Vatą, potrafi wymyślić dziesięć koncepcji budynku w ciągu jednego popołudnia, ale trudno mu się zdecydować na jedną. Jego mieszkanie jest pełne niedokończonych projektów, książek otwartych w połowie i biletów na spontaniczne podróże. Gdy Vata jest zrównoważona, daje kreatywność i elastyczność. Gdy jej za dużo – pojawia się niepokój i rozproszenie.

Pitta – to ogień i transformacja. Osoby z wysoką Pittą są jak precyzyjne lasery – skupione, zdeterminowane, z płomieniem ambicji w oczach. Klasyczny szef ma dominującą Pittę – zawsze dociera do sedna problemu, podejmuje szybkie decyzje i oczekuje wyników. Jego biurko jest perfekcyjnie zorganizowane, a kalendarz zaplanowany z dokładnością do minuty. Zrównoważona Pitta daje jasność umysłu i zdecydowanie. Niezrównoważona – wybuchowość i nadmierny krytycyzm.

Kapha – to ziemia i woda, stabilność i płynność. Osoby z wysoką Kaphą są jak sekwoje – mocno zakorzenione, niezawodne, cierpliwe. Człowiek z dominującą Kaphą, pracuje w tej samej firmie od 25 lat. Jego spokój jest legendą rodzinną – nawet w obliczu pożaru, metodycznie i bez paniki wyprowadził wszystkich i dopiero potem zadzwonił po straż. Zrównoważona Kapha daje stabilność i wytrwałość. Niezrównoważona – stagnację i opór przed zmianą.

Trzy barwy emocjonalnego krajobrazu

Nasza konstytucja psychofizyczna (dosze) to tylko połowa równania. Ajurweda wyróżnia też trzy siły (guny), które wpływają na nasze stany świadomości i emocje – niczym różne rodzaje oświetlenia na tej samej scenie.

Tamas – jak gęsta mgła spowijająca góry. W tym stanie czujesz się ciężki, ospały, bez energii. Pamiętasz te niedziele, kiedy nie możesz się zmusić, żeby wstać z łóżka? Kiedy każda decyzja wydaje się zbyt trudna, a przyszłość beznadziejnie ponura? To właśnie dominacja Tamasu. Nie ma sensu planować wielkiego projektu, gdy jesteś w tamasowym stanie – lepiej przespać się i zacząć od nowa następnego dnia.

Radżas – jak wzburzone morze podczas sztormu. W tym stanie jesteś pobudzony, pełen energii, ale też niespokojny. To te momenty, kiedy kręcisz się po mieszkaniu, zaczynasz dziesięć rzeczy naraz, sprawdzasz telefon co pięć minut. Radżas napędza do działania, ale często chaotycznego i nieprzemyślanego. To energia konsumpcji i produkcji – świetna do burzy mózgów, ale nie do medytacji.

Sattwa – jak krystalicznie czysty poranek w górach. W tym stanie czujesz jasność umysłu, spokój i jednocześnie pełną świadomość. To te  cenne momenty, kiedy wszystko wydaje się na swoim miejscu, rozumiesz głębsze połączenia, a decyzje przychodzą naturalnie i bez wysiłku. W sattwicznym stanie jesteś najlepszą wersją siebie – zrównoważony, mądry, współczujący.

Nowa mapa zamiast starej

Jung versus AjurwedaKiedy połączymy dosze (naszą konstytucję) z gunami (naszymi stanami), otrzymujemy znacznie bogatszy obraz człowieka niż statyczny model zachodni. To jak przejście z mapy drogowej do trójwymiarowego modelu terenu z oznaczoną roślinnością.

Weźmy moją osobę jako przykład – w moim psychofizycznym portrecie dominuje Vata (widać to w mojej szczupłej sylwetce, wiecznie aktywnym umyśle i twórczym podejściu do życia), z wyraźną domieszką Pitty (co przejawia się w determinacji i ambicji). To podstawowa paleta moich cech, ale sposób, w jaki się objawia? To już zależy od stanu świadomości, w którym się znajduję.

Gdy moja Vata spotyka Sattwę (stan klarowności i harmonii), staję się tym najbardziej uroczym typem ekstrawertyka – łatwo nawiązuję kontakty, odnajduję wspólne tematy nawet z największym milczkiem, a moje opowieści przyciągają ludzi jak magnes. Dusza towarzystwa w najlepszym wydaniu!

Jeśli jednak ta sama Vata wpada w stan Radżas (niepokój i pobudzenie), mój ekstrawertyzm nabiera karykaturalnych cech – zalewam rozmówcę potokiem słów, przeskakuję chaotycznie między wątkami, nie kończąc żadnego, gestykuluję nadmiernie. To ten moment, kiedy ludzie zaczynają dyskretnie sprawdzać zegarki.

A gdy moja dominująca Vata zetknie się z Tamasem (stanem inercji i ciężkości)? Metamorfoza jest kompletna – chowam się w swojej jaskini, każdy dźwięk telefonu wydaje się fizycznie bolesny, a perspektywa spotkania towarzyskiego przyprawia mnie o dreszcze. W tych momentach jestem wcieleniem klasycznego introwertyka, choć przecież moja podstawowa konstytucja się nie zmieniła.

I to tylko połowa historii – nie wspomniałem nawet, jak w tych różnych stanach objawia się moja Pitta, dodając do tego równania swoją dynamikę.

I tak – ta sama konstytucja psychofizyczna może dawać zupełnie różne zachowania w zależności od stanu, w jakim się znajdujemy. To wyjaśnia, dlaczego możesz przejawiać zachowania  introwertyka rano i ekstrawertyka wieczorem.

Praktyczne wnioski zamiast etykietek

Takie spojrzenie na świat kompletnie zmieniło moje podejście do ludzi. Kiedy mój przyjaciel jest nieprzyjemny, zamiast myśleć “co za gbur!”, zastanawiam się: “Hmm, jego Pitta spotyka się z Radżasem – stąd ta wybuchowość”. To nie usprawiedliwia złego zachowania, ale pomaga je zrozumieć i odpowiednio zareagować.

Nikt nie jest z natury zły czy irytujący. Każdy z nas ma swój unikalny zestaw cech, które w różnych okolicznościach mogą się przejawiać jako zachowania przyjemne lub nieprzyjemne. Twój perfekcjonistyczny współpracownik, który doprowadza cię do szału swoim czepialskim podejściem, to ta sama osoba, której precyzyjne oko uratowało firmę przed kosztownym błędem w umowie.

Życie staje się łatwiejsze, gdy rozumiesz tę dynamikę. Zamiast walczyć ze sobą (“dlaczego znowu nie mam siły wyjść do ludzi?”), możesz dostrzec szerszy wzorzec i znaleźć równowagę korzystając z ajurwedyjskich wskazówek.

Istnieje wiele czynników, które mogą wybić nas z równowagi – od diety, przez pogodę, po relacje z innymi. Ale istnieją też liczne sposoby, by tę równowagę przywrócić. Pierwszy krok? Poznać siebie – nie przez pryzmat uproszczonych etykietek, ale w całej swojej wielowymiarowej złożoności.

Cart
  • Your cart is empty Browse Shop